POZWÓLCIE PAŃSTWO, ŻE PRZEDSTAWIĘ…
Od zawsze przedstawianie sobie innych osób, szczególnie tych nowo poznanych stresowało mnie. Mam niezwykły talent do zapominania imion i nazwisk osób nowo poznanych, można śmiało powiedzieć, że huragan niepamięci zmiata je z mojej głowy w momencie ich wypowiadania. Taka już moja uroda.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym z tym nie walczyła. Obmyśliłam sobie taktykę powtarzania w myśli imion nowo poznanych osób, ale niestety poświęcałam temu tyle uwagi, że nie byłam w stanie prowadzić dalszej konwersacji, więc po kilku próbach porzuciłam tą strategię. Jak radzę sobie z tym teraz? Nie wstydzę się! Nie udaję, że pamiętam skoro nie pamiętam. Potrafię otwarcie poprosić (o zgrozo – nawet kilka razy) o przypomnienie imienia, oczywiście przepraszając z góry za moją niedoskonałość 🙂
Gdy zostaję postawiona w sytuacji przedstawienia dalej osoby nowo poznanej stosuję magiczne zdanie: „Proszę poznajcie się…” wiele razy uratowało mnie to przed udawaniem, że cały czas pamiętałam, ale w tej dokładnie chwili gdzieś uleciały, albo jeszcze gorzej, wymieniając imiona, które w desperacji przyszły mi do głowy.
Oczywiście opisuję tu sytuację raczej nieoficjalne. Jak to się ma do sytuacji zawodowych? Na całe szczęście dla mnie od czego są wizytówki 🙂 ale do tego wrócę w kolejnym wpisie…